12 listopada 1944 r. w Troms w Norwegii zatonął w wyniku bombardowania niemiecki pancernik Tirpitz. Ciężkie bomy Tallboy, które dokonały dzieła zniszczenia, zrzucono z brytyjskich bombowców typu Lancaster. Brytyjczycy podejmowali wcześniej wiele prób zatopienia tego okrętu przez samoloty pokładowe, ale dopiero ciężkie bombowce okazały się skuteczne.
Brytyjczycy próbowali także unieszkodliwić ten okręt, który blokował użycie ciężkich alianckich okrętów na Atlantyku, przez atak podwodny. W tym celu w 1943 r. wysłano w kierunku pancernika 6 małych okrętów podwodnych typu X, których załogi podłożyły ładunki wybuchowe, powodujące jego ciężkie uszkodzenia.
Atak ten spowodował powrót dowództwa Niemieckiej Marynarki Wojennej do rozważanego wcześniej, w marcu 1942 r., programu produkcji małych okrętów podwodnych, które można by wykorzystać do podkładania ładunków wybuchowych na zakotwiczonych w portach okrętach.
W efekcie podjętych prac zaprojektowano dwuosobowy mini-okręt podwodny typ XXVIIA nazywany Hecht. Był on mniejszy od wcześniej wspomnianych angielskich okrętów klasy X, przetransportowany w pobliże obiektu ataku, mógł potem dotrzeć do celu całkowicie zanurzony pod wodą. Kiedy projekt był już gotowy, kierownictwo marynarki zażądało ulepszenia okrętu poprzez umożliwienie przenoszenia torped tak, aby można było atakować nimi obiekty poruszające się w pobliżu wybrzeża. Ponieważ wyporność tego okrętu wynosiła jedynie 9.47 ton, można było na nim używać jedynie torped bez akumulatorów i w związku z tym miały mniejszy zasięg.
9 marca 1944 r. ruszył pełny program budowy okrętów typu XXVII – nazywanych później Seehund. Zgodnie z programem, budowę miały realizować stocznie: Germaniawerft w Kilonii, F. Schichau (istniejąca od 1854 r.) w Elblągu, Klockner-Humbolt-Deutz w Ulm i CRD-Monfalcone (Włochy). W Elblągu produkcja miała wynosić 45 szt. miesięcznie. Do końca grudnia 1944 roku wyprodukowano tu jednak tylko 136 szt. gdyż ze względu na zbliżający się front II WŚ produkcję wstrzymano. Pracownicy stoczni przewiezieni zostali do Klockner-Humbold-Deutz w Ulm i W. Schenk w Hall (Austria) gdzie kontynuowali prace przy produkcji okrętów. Łącznie w okresie maj 1944 – kwiecień 1945 we wszystkich stoczniach pracujących dla marynarki niemieckiej wyprodukowano 324 okręty typu Seehund.
fot. Wikipedia, Zubro, licencja CC BY-SA 3.0
Pierwsze oddziały wojsk radzieckich zbliżyły się do Elbląga 23 stycznia 1945 i w krótkim czasie otoczyły miasto. Po ciężkich walkach i znacznych stratach w ludziach miasto zostało przejęte przez Armię Czerwoną 10 lutego 1945 roku
Całe wyposażenie stoczni Schichau wraz z półfabrykatami do produkcji Seehundów oraz zastaną tam produkcję (wozy bojowe i miniaturowe okręty podwodne) zostało skonfiskowane przez Armię Czerwoną i wywiezione do Związku Radzieckiego.
Seehund był to okręt z nawodnym silnikiem spalinowym o mocy 60 KM i podwodnym silnikiem elektrycznym o mocy 25 KM. Okręty tego typu miały operować na stosunkowo płytkich wodach, w niedużej odległości od swojej bazy, tak aby mogły szybko zawrócić po wystrzeleniu dwóch podwieszanych na zewnętrznych szynach torped, załadować nowe i powrócić na pole bitwy. Seehundy mogły atakować na powierzchni nawet przy burzliwej pogodzie, jednak aby wykonać atak w zanurzeniu, musiały być niemal nieruchome. Ze względu na małe rozmiary oraz cichy, elektryczny silnik, okręty te były trudne do wykrycia i zatopienia. Maksymalna głębokość zanurzenia wynosiła 30 metrów.
Jak wyglądały ciężkie bomby Tallboy, które spowodowały zatonięcie Tirpitza, można zobaczyć na wystawie w Muzeum Archeologiczno-Historycznym w Elblągu – „Zabytki wydobyte podczas pogłębiania toru wodnego”.
Natomiast okręt podwodny Seehund możemy zobaczyć w muzeum w Brescie, we Francji. W Polsce nie ma po tych okrętach najmniejszego śladu.
Być może w Elblągu żyją jeszcze osoby mogące coś dodać do naszej opowieści o produkcji Seehundów, czy w stoczni w tym mieście, czy w stoczniach poza granicami Polski.
Karina Kowalska, kustosz Muzeum Nurkowania w Warszawie.